czwartek, 23 lutego 2012

coś nie wyszło.

nieskromnie powiem ze czasem coś mi sie nie uda...... raczej jest tak, że czasem cos mi wyjdzie.... mówiąc cały czas o fotografii
 nie o swych włosach np. ... tak ciężko przechodzę ten fakt.

Onegdaj w Pentaconie sixie założyłem klisze jakąś angielską zakupioną na alldrogo, zdjęcia zamieszczone są poniżej. :).  był to jedyny taki wypadek w mim życiu. do innych zaliczam: wywołanie kliszy w czystej wodzie po prostu zmieszałem wodę z wodą  (miało być 1+1) i utrwaliłem dzięki czemu uzyskałem nieskazitelny czysty negatyw.... następny ciężki wypadek zdążył się gdy mój przyjaciel, Marek sobie pokręcił pokrętłem w moim psixie stwierdzając "Ty jake  to fajne " tylko zapomniał ze w środku mam kliszę.... przekręcił mi kilka klatek a ja  po kilku dniach namysłu stwierdziłem  że przewinę do końca złożę jeszcze raz przekręcę jeszcze raz i powrócę do momentu naświetlenia ostatniej klatki i uratuje ostatnie 7 klatek.... do tej pory nie wiem jak ale mi sie to nie udało klisza sie poszła...... 
Ciężkie owe wypadki byłby śmieszne i nic nie znaczące gdyby nie fakt osoby która była na każdej z tej Kliszy co mi sie popsuła. Osobnik owy Tomasz W. jest na pierwszym zdjęciu oczywiście można powiedzieć ze to przypadek... lapsus, fatum bądź inna złośliwość losu......   co zrobić. Myślałem i myślałem  i doszedłem do wniosku Tomaszu, że to nie Twoja wina...... Ty jesteś na innych zdjęciach z naszych libacji alkoholowych z whisky i wyszedłeś tam całkiem wyjściowo rzekłbym.
Winą jest strach który miałem ze coś psuję bo na tych zdjęciach Była także TWOJA ŻONA!!!!
 Tak to strach że nie wyjdzie mi zdjęcia z Nią kierował podświadomie mym postępowaniem. On ów Strach  kazała mi wlać wodę do wody zamiast do wywoływacza, kręcić  kliszę 3 razy  żeby nie wyszło jak powinno się to udać!! Ale jak ten Strach wypalił na kliszy numery klatek tego jeszcze nie udało mi się dojść..

Taki żart oczywiście, nie boję  się Moniki J

Stało się  co zrobić kiedyś zrobię wam takie zdjęcie ze normalnie przejdzie do historii fotografii!!





5 komentarzy:

  1. wyszły Ci bilardowe zdjęcia. A Oli możesz powiedzieć, że z szóstką jej do twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To że coś nie wyjdzie to ok, pomyłki rzecz ludzka. Ale też nie można zapomnieć o tym że nie wyszło w co najmniej 3 przypadkach ze mną w roli obiektu fotografowanego. Fatum sratum - już tak po prostu jest - widocznie dopiero po wypiciu tracę swój czar.
    I jeszcze jedno - nie spiesz się mój drogi tak lub też nie pij tak dużo przy spisywaniu swoich przemyśleń. Gdyby nie moja wprawa w deszyfryzacji znaczeń ciężko byłoby się rozczytać.

    He he.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmn, zawsze myślałam, ze te numerki wypalają się w aparatach typu Holga, czy Lubitel, gdzie do podglądu numeru klatki są te czerwone okrągłe szyberki. Jeśli Pentacony przypominają Kievy 60, to moja teoria upada. Rzeczywiście osobliwy przypadek.

    OdpowiedzUsuń
  4. ja miałem właśnie takiego pentacona z szybką do podglądu, co prawda nie jest czerwona ale nigdy nie miałem żadnego problemu. Myśle ze ta klisza jakaś angielska porostu miała kiepski papier osłaniający kliszę. Tylko w tym przypadku mi się tak porobiło.

    OdpowiedzUsuń