nieskromnie powiem ze czasem coś mi sie nie uda...... raczej jest tak, że czasem cos mi wyjdzie.... mówiąc cały czas o fotografii
nie o swych włosach np. ... tak ciężko przechodzę ten fakt.
Onegdaj w Pentaconie sixie założyłem klisze jakąś angielską zakupioną na alldrogo, zdjęcia zamieszczone są poniżej. :). był to jedyny taki wypadek w mim życiu. do innych zaliczam: wywołanie kliszy w czystej wodzie po prostu zmieszałem wodę z wodą (miało być 1+1) i utrwaliłem dzięki czemu uzyskałem nieskazitelny czysty negatyw.... następny ciężki wypadek zdążył się gdy mój przyjaciel, Marek sobie pokręcił pokrętłem w moim psixie stwierdzając "Ty jake to fajne " tylko zapomniał ze w środku mam kliszę.... przekręcił mi kilka klatek a ja po kilku dniach namysłu stwierdziłem że przewinę do końca złożę jeszcze raz przekręcę jeszcze raz i powrócę do momentu naświetlenia ostatniej klatki i uratuje ostatnie 7 klatek.... do tej pory nie wiem jak ale mi sie to nie udało klisza sie poszła......
Ciężkie owe wypadki byłby śmieszne i nic nie znaczące gdyby nie fakt osoby która była na każdej z tej Kliszy co mi sie popsuła. Osobnik owy Tomasz W. jest na pierwszym zdjęciu oczywiście można powiedzieć ze to przypadek... lapsus, fatum bądź inna złośliwość losu...... co zrobić. Myślałem i myślałem i doszedłem do wniosku Tomaszu, że to nie Twoja wina...... Ty jesteś na innych zdjęciach z naszych libacji alkoholowych z whisky i wyszedłeś tam całkiem wyjściowo rzekłbym.
Winą jest strach który miałem ze coś psuję bo na tych zdjęciach Była także TWOJA ŻONA!!!!
Tak to strach że nie wyjdzie mi zdjęcia z Nią kierował podświadomie mym postępowaniem. On ów Strach kazała mi wlać wodę do wody zamiast do wywoływacza, kręcić kliszę 3 razy żeby nie wyszło jak powinno się to udać!! Ale jak ten Strach wypalił na kliszy numery klatek tego jeszcze nie udało mi się dojść..
Taki żart oczywiście, nie boję się Moniki J
Stało się co zrobić kiedyś zrobię wam takie zdjęcie ze normalnie przejdzie do historii fotografii!!