Dębołęka - pod Sieradzem. Do każdego wyjazdu ja muszę wymyślić gdzie i w jakiej kolejności pojedziemy kurde nie jest to łatwe. Musze przemyśleć kilka wersji zastępczych co się stanie jeżeli nie uda nam się znaleźć dworku lub nie będzie się można do niego dostać lub będzie za mało ciekawy - to na szczęście się jeszcze nie zdarzyło. Najgorsze co mogłoby mnie spotkać to rozczarowana mina Marcina. względnie go zadowolić :) Ostatnio też nie chcemy jeździć za daleko, powoli muszę chłopaków rozkręcać i to także kolejna trudność znaleźć względnie blisko coś ciekawego, a możliwości się zawężają... jak na razie mi się udaje.
Ostatnio byliśmy w Dębołęce nikt nas nie wygonił a wręcz przeciwnie spokojnie sobie popstrykaliśmy i pooglądaliśmy po czym ruszyliśmy dalej :)
Przyznać trzeba, że "kierownik wycieczki" sprawuje się na medal! Fajne zdjęcia. Szczególnie 2 i 4 ;))
OdpowiedzUsuńMało dworku w tym poście, ale leśna ścieżka miażdży, no i dwóch snajperów na ostatnim zdjęciu wygląda bardzo profeszynal!!! ;)
OdpowiedzUsuń