środa, 26 października 2011

San Sebastian

 San Sebastian znowu tym razem w kwadracie.  W sumie na kilka godzin w tym mieście zużyłem 4 filmy  byłbym kilka godzin  dłużej poszło i by więcej. Tym razem w roli głównej plaża i podcienie  które być może nazywają się jakoś inaczej mam na myśli jakaś specjalna nazwę :) Żona w myśl swoje logistyki nie zabrał mi slipek do plecaka i nie mogłem się wykąpać więc łaziłem i marnowałem klisze.  Teraz T-max 100, Fp 4. 










 


3 komentarze:

  1. Zajebongo baja! Drugie zamawiam nawet w nie za dużym formacie :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. taaa jak to mówią - wysrało mi się - wyjazd życia :)

    OdpowiedzUsuń