San Sebastian znowu tym razem w kwadracie. W sumie na kilka godzin w tym mieście zużyłem 4 filmy byłbym kilka godzin dłużej poszło i by więcej. Tym razem w roli głównej plaża i podcienie które być może nazywają się jakoś inaczej mam na myśli jakaś specjalna nazwę :) Żona w myśl swoje logistyki nie zabrał mi slipek do plecaka i nie mogłem się wykąpać więc łaziłem i marnowałem klisze. Teraz T-max 100, Fp 4.
Zajebongo baja! Drugie zamawiam nawet w nie za dużym formacie :-)
OdpowiedzUsuńPowodzi się koledze jak widzę ;)
OdpowiedzUsuńtaaa jak to mówią - wysrało mi się - wyjazd życia :)
OdpowiedzUsuń