wtorek, 12 lipca 2011

Szuflandia

Z tego względu iż nie jestem oszałamiająco zdolnym kolesiem i zdradzę sekret ze nie każde zdjęcie mi wychodzi, muszę ich robić ogólnie rzecz ujmując sporo żeby cokolwiek wyszło. W tym natłoku swych, jak to część fotografów nazywa „prac” nie dostrzegam że cos tak kiedyś nawet korzystnie wyszło. Czyli dzielę swe zdjęcia na te które warto pokazać a które nie. Coś jak Prezes Jarosław na Jasnej Górze jak mówił spotkał się z patriotyczną część Kościoła polskiego czyli jest jakaś niepatriotyczna część także.... Ja wiec przesuwam te zdjęcia do tych lepszych ze strefy nielepszych…… hmmm


Niniejszym wystawiam zdjęcia mej małżonki która co raz żadnej daje się namówić do "pozowania" do mych „Prac”. Fotografie owe są z zeszłego roku. Nie jestem z nich jakoś straszenie zadowolony alez pewnością sie ich nie wstydzę. Moja Piękna Żona Aleksandra z domu Zientera, Psix i jakiś Ilford. W tle drzewo które co roku rąbię w ramch mej kuracji wyładowczoantydepresyjnej.



2 komentarze:

  1. No, no... Całkiem sympatyczne... Szczególnie 2. Trooooszkę tej agresji wyładowałeś Daniel ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. dla mnie gitara, poza tym jestem zwolennikiem odkopywania zdjęć, np sprzed roku :)

    OdpowiedzUsuń