czwartek, 4 kwietnia 2013

Olympus mju 1


Aparat  kupiony za 5 złoty na rynku :) bateria w zestawie. Z ciekawosci musiałem nim zrobić jakąś klisze. Zapakowałem wiec weń Tmaxa 100. Aparat ma dwie wielkie zalety, jest tak mały ze chowasz go do kieszeni, druga - najlepsza jak robisz nim zdjęcie nikt w obecnych czasach nie będzie traktował cię poważnie. Czyli jesteś mało widocznym kosmitą ze śmiesznym aparatem. Okazało się także, że skubaniec robi całkiem kurde dobre jakościowo zdjęcia i doświetla w miarę poprawnie. Jest to tańsza wersja Olympusa mju  gdyz ten z II ponoć jest jeszcze lepszy.  Chyba polubimy się z tym Moim skarbeńkiem. :) 
Zdjęcia zrobione przy tak zwanej okazji :) nie są to arcydzieła ani zacne prace ale fotki  bez spinki. Z robieniem zdjęć jest często jak z czytaniem nie zawsze jest nastrój ani możliwość czytania skomplikowanych powieści z kluczem czasem człowiek musi sobie walnąć zdjęcie takie ot i przeczytać coś mniej wymagającego. 
Ostatnio nie przeczytałem nic wymagającego..... więc i zdjęcia nie są wymagające :) 

Olympus Mju I Tmax 100 w Id 11 1+1 . 




















3 komentarze:

  1. lubię tego typu zdjęcia - tzw. "foty bez ciśnień". jako, że sam często (a może i w większości) takie robię, to doskonale wiem co miałeś na myśli. powodzenia na kolejne rolki z użyciem tego "Olka"

    OdpowiedzUsuń
  2. zdjęcie bramy wyszło bardzo dobrze - reszta też niczego sobie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. zdjęcia orlika możesz zrobić w poniedziałki od 17.30 i w czwartki od 19.00, oczywiście jak stopnieje 20 cm śniegu - czekamy na ciebie :) -rafał

    OdpowiedzUsuń